Mruczki wydają się małymi spryciarzami, gdy wyjadają nam masło z kanapek i otwierają drzwi. Naukowcy dowodzą jednak, że kocia mądrość to mit.
Niektórzy właściciele kotów pewnie się obrażą, ale najnowsze badania naukowców z Canterbury Christ Church University w Kent mówią, że koty nie są tak sprytne, jak do tej pory myśleliśmy lub delikatniej powiedziawszy: są inteligentne w sposób, którego jeszcze nie udało nam się zgłębić. Psycholog Britta Osthaus twierdzi, że koty nie rozumieją związków przyczynowo-skutkowych.
Doświadczenie, które tego dowiodło było bardzo proste: do jednego końca nitki przywiązany był kawałek ryby czy innego kociego przysmaku, nitka została jednak przykryta plastikową zasłoną, tak że stała się niedostępna bezpośrednio. Aby wbić zęby w tę zdobycz kot musiał pociągnąć drugi koniec sznurka i wyciągnąć smakołyk spod zasłony. Doświadczenie miało trzy warianty: jeden sznurek – jeden przysmak, dwa równoległe sznurki, z których tylko jeden miał doczepioną nagrodę i dwa sznurki skrzyżowane ze sobą, z których też tylko jeden był wart ciągnięcia.
Przy pierwszym wariancie nie było większych problemów. Ale już przy pozostałych - żaden z 15 kotów nie łapał o co chodzi (w przeciwieństwie do psów, które były badane wcześniej). Czasem dobrze pociągnęły, ale wynikało to z przypadkowego szczęścia, a nie logicznego myślenia. Psy spokojnie dają sobie radę z równoległymi sznurkami, chociaż trzeci wariant także psom sprawia pewne problemy.
Naukowcy tłumaczą wyniki w ten sposób: nie mamy zamiaru udowadniać, że koty są głupie. Poprzez takie testy możemy po prostu lepiej sobie uświadomić, że kot to nie człowiek i postrzega świat, na swój własny sposób, odmienny od naszego a także odmienny od psiego.